co znaleziono w grobie jezusa
Obraz Jezusa, przygniecionego do ziemi ciężarem krzyża, zdaje się przesłaniać to wszystko, co w relacjach Ewangelistów tchnęło pogodą i weselem, budziło nadzieję i wnosiło światło. Co pozostaje z Dobrej Nowiny, z radosnego posłannictwa; co się staje ze wspomnieniami z Betlejem, Kany, Betanii…?
Całonocne czuwanie przy Grobie Jezusa prowadziły Kółka Różańcowe (z Wielkiego Piątku na Wielką Sobotę), natomiast w Noc Paschalną - młodzież. Zakończeniem modlitwy Liturgią Godzin była Jutrznia o Zmartwychwstaniu Pańskim o godz. 5.00 tuż przed Rezurekcją.
Bazylika Grobu Świętego [1] ( hebr. כנסיית הקבר, Kenesijat ha-Kewer; łac. Sanctum Sepulchrum; w wielu językach zwana „kościołem Zmartwychwstania Pańskiego”: gr. Ναός της Αναστάσεως, Naos tes Anastaseos, arab. كنيسة القيامة, Kanisat al-Kijama, lub „Święte Zmartwychwstanie”: orm.
Potem zaczęły one przybierać formę groty, na wzór Tej, w której pochowany został Jezus Chrystus. Z czasem groby Pańskie zaczęto ozdabiać. Oprócz Najświętszego Sakramentu i figury Jezusa Chrystusa lub krzyża zaczęto umieszczać dekoracje, które miały skłaniać do refleksji. Np. w czasach zaborów były to elementy
W odpowiedzi ów posłaniec zwiastuje Jego zmartwychwstanie; zaznacza, że nie należy Go szukać pośród umarłych, gdyż On żyje. Jego słowa przychodzą jak łaska Boga, która pozwala zdumionym kobietom dostrzec i zrozumieć wszystko, co wydarzyło się przed chwilą w grobie Jezusa. To, czego nie mogły zobaczyć ich oczy.
nonton drama korea di bioskopkeren subtitle indonesia. Dwa skorodowane żelazne gwoździe z czasów rzymskich mogą pochodzić z grobu Kajfasza – żydowskiego kapłana, który miał wydać Jezusa Rzymianom. W nowych badaniach na powierzchni gwoździ znaleziono okruchy drewna i kości, które mogą potwierdzać, że zostały one użyte w czasie ukrzyżowania. Czy może chodzić o ukrzyżowanie Jezusa? Dwa badane gwoździe trafiły w ręce Israela Hershkovitza, znanego antropologa z Uniwersytetu w Tel Awiwie w nieoznakowanej paczce. Możliwe, że pochodziłī z kolekcji Nicu Haasa, izraelskiego antropologa zmarłego w 1986 roku. Według Israel Antiquities Authority (IAA) pochodziły z grobowca odkrytego w latach 70., a więc 20 lat przed odkryciem grobu Kajfasza. Nigdy jednak nie znaleziono oficjalnego potwierdzenia, skąd w rzeczywistości pochodziły. Nowe badania w wiarygodny sposób powiązały je jednak z grobowcem Kajfasza, choć IAA temu zaprzecza. Główny autor nowych badań, które w lipcu zostały opublikowane w Archaeological Discovery, geolog Aryeh Shimron z Jerozolimy, zaznacza, że uzyskane przez jego zespół nowe dowody „absolutnie nie dowodzą”, że gwoździe zostały użyte do ukrzyżowania Jezusa. Z pewnością jednak wzmacniają takie przypuszczenia. – Z pewnością nie chcę powiedzieć, że te gwoździe pochodzą z ukrzyżowania Jezusa z Nazaretu. Ale czy to gwoździe z ukrzyżowania? Bardzo prawdopodobne, że tak – powiedział Shimron w rozmowie z portalem Live Science. Gwoździe są na tyle długie, że – jak twierdzą naukowcy – można było ich użyć do przybicia dłoni człowieka. Ponadto ich końce są wygięte do góry, co mogło służyć temu, aby ciało nie oderwało się od drewna. najstarszy dziennik w języku hebrajskim, wydawany w Izraelu (obecnie publikowany także po angielsku) podał w jednym z artykułów, że wyniki nowych badań są „wysoce spekulatywne” i część naukowców ich nie uznaje. "Unikatowy ślad chemiczny" W najnowszym badaniu Shimron i jego współpracownicy porównali próbki pobrane z obu gwoździ z osadami znalezionymi w ossuariach w grobowcu Kajfasza (ossuaria to kamienne naczynia używane do przechowywania kości). Chcieli w ten sposób ustalić, czy gwoździe mogły pochodzić właśnie z tego grobowca, co sugerowały wcześniejsze doniesienia, niepoparte badaniami. Okazało się, że fizyczne i chemiczne sygnatury znalezione na gwoździach i w ossuarium nie tylko do siebie pasują, ale też wdają się być unikatowe. Na przykład stosunki izotopów węgla i tlenu w obu zestawach próbek sugerowały, że pochodziły z niezwykle wilgotnego środowiska i miały znaczące „osady naciekowe” – opisuje Live Science. Odkrycia odpowiadają warunkom panującym w grobowcu Kajfasza, który znajduje się w pobliżu starożytnego akweduktu i często mógł być zalewany. Naukowcy znaleźli również dowody na to, że zarówno na gwoździach, jak i ossuariach występuje specyficzny grzyb, który rośnie tylko w bardzo wilgotnych warunkach i nie został znaleziony w żadnym innym grobowcu w Jerozolimie. Analiza gwoździ za pomocą mikroskopu elektronowego wykazała też, że znajdują się na nich odłamki drewna, które naukowcy zidentyfikowali jako cedr, oraz drobne fragmenty skamieniałych kości. Makabryczna pamiątka czy amulet Wszystkie te ustalenia w wyraźny sposób wzmacniają żywą od lat teorię, że gwoździe te pochodzą z ukrzyżowania Jezusa. Zwolennicy teorii twierdzą, że Kajfasz, targany wyrzutami sumienia po ukrzyżowaniu Jezusa miał zabrać gwoździe z jego ciała na pamiątkę. W przeszłości Żydzi wierzyli także, że gwoździe z ukrzyżowania mają moc uzdrawiania i traktowano je jako swoiste amulety. Dotyczy to jednak wszystkich ukrzyżowań, a należy pamiętać, że w starożytnym Rzymie była to powszechna technika wykonywania kary śmierci. Także obecność fragmentów kości nie dowodzi, że gwoździe pochodzą z ukrzyżowania, a w szczególności, że pochodzą z ukrzyżowania Jezusa. Ossuaria są pełne kości, nic więc dziwnego, że drobinki mogły znaleźć się na gwoździach. Ponadto – co zauważa izraelski dziennik – takich samych gwoździ używano do budowy trumien, co także może tłumaczyć ich obecność w grobowcu. Kontrowersyjna archeologia O teorii, że gwoździe pochodzą z ukrzyżowania Jezusa, po raz pierwszy zrobiło się głośno w 2011 roku za sprawą filmu dokumentalnego dziennikarza Simcha Jacobovici. Po analizie zapisów z odkrycia grobowca Kajfasza, które miało miejsce w 1990 roku, Jacobovici skontaktował się z Hershkovitzem. Raport archeologów badających grobowiec Kajfasza i jego rodziny potwierdzał, że na miejscu znaleziono dwa żelazne gwoździe: jeden w nieoznaczonym ossuarium, a drugi na ziemi, gdzie prawdopodobnie upadł, gdy grobowiec plądrowali cmentarni złodzieje. Dziennikarz stwierdził, że Kajfasz kazał się pochować z gwoźdźmi z ukrzyżowania Jezusa. Hershkovitz, który nadal jest w posiadaniu dwóch gwoździ, powiedział Live Science, że najnowsze badania nie przekonały go do tej teorii, ale nie wykluczył możliwości, że gwoździe pochodzą z grobowca Kajfasza. Podkreślił, że jako naukowiec stara się mieć „otwarty umysł”.
Gdzie rosło drzewo, z którego zrobiono Krzyż? Z jakiego gatunku drewna został on wykonany? Przeczytaj fragment książki Jamesa Charlesa Walla "Relikwie ukrzyżowania" i przekonaj się, co na temat drzewa Krzyża mówią apokryficzne legendy, europejski folklor i badacze. Kiedy na świecie rozbrzmiewała wiadomość o odnalezieniu Krzyża Świętego i każdy pytał o szczegóły, odpowiednio do sposobu myślenia każdego umysłu, rodziły się między innymi następujące pytania: Z jakiego drewna został zrobiony? Gdzie rosło drzewo? W jakim miejscu wypuściła pąki roślina, która, gdy dojrzała, miała stać się narzędziem tortur i surowym łożem śmierci Syna Bożego, Syna Człowieczego oraz środkiem zbawienia świata? Przeklęte drzewo! Błogosławione drzewo! Pytania te nie tylko zadawano, lecz także na każde z nich odpowiadano! Z potrzeb odpowiedzi wyrosło wiele tradycji, o których nigdy nie myślano przed wielkim odkryciem św. Heleny. Legenda o oleju miłosierdzia z drzewa życia Szeroko rozpowszechniona legenda mówiąca o pochodzeniu drzewa, opowiedziana po części w apokryficznej Ewangelii Nikodema (powstałej najpóźniej w III w.) oraz Złotej legendzie, brzmi mniej więcej tak: kiedy Adam zachorował, wysłał swojego syna Seta do bram ogrodu Eden, aby błagał Boga o kilka kropel oleju miłosierdzia wydobywającego się z drzewa życia, żeby namaścić nim jego głowę. Set łatwo odnalazł drogę do celu, jako że na śladach stóp Adama i Ewy od czasu ich wygnania nie wyrosła trawa. Kiedy modlił się przy bramie, ukazał mu się św. Michał i powiedział: "Zostałem wysłany do ciebie przez Pana. Wyznaczono mnie do nadzorowania ludzkich ciał. Mówię do ciebie, Secie, nie módl się do Boga we łzach i nie błagaj Go o olej miłosierdzia do namaszczenia twojego ojca, Adama, z powodu bólu głowy, gdyż nie możesz w żadnym wypadku go uzyskać aż do dnia i czasów ostatecznych, mianowicie, aż upłynie 5500 lat". Święty Michał dał mu jednak gałązkę z tego drzewa, a Set po śmierci Adama posadził ją na jego grobie. Z biegiem czasu drzewo bujnie się rozwinęło i osiągnęło wspaniały wiek. Kiedy Balkis, królowa Abisynii, przybyła do Salomona, oddała cześć temu drzewu, "gdyż - jak powiedziała - będzie na nim powieszony Zbawiciel świata i od tej chwili Królestwo Żydów przestanie istnieć". Słysząc to, Salomon nakazał, aby drzewo zostało ścięte i ukryte w Jerozolimie, gdzie wykopana była sadzawka Betesda. Anioł stróż tajemniczego drzewa poruszał wody sadzawki w pewnych porach roku, a ci, którzy jako pierwsi się w niej zanurzali, doznawali uzdrowienia ze swoich dolegliwości (zob. J 5,1-9). Gdy przybliżył się czas męki Zbawiciela, drzewo wypłynęło na powierzchnię sadzawki i z jego drewna wykonano pionową część krzyża. Poprzeczkę zrobiono z cyprysu; belkę, na której miały spocząć stopy, sporządzono z drzewa palmowego; a inskrypcję wypisano na kawałku drzewa oliwnego. Legenda o trzech nasionach W innej, często spotykanej wersji tej samej legendy archanioł Michał, który odmówił Setowi oleju miłosierdzia, wręczył mu trzy nasiona z drzewa poznania, by umieścił je pod językiem Adama w chwili, gdy ten będzie chowany. Obiecał, że wyrośnie z nich drzewo, a za sprawą wydanego przez nie owocu Adam dozna zbawienia i będzie znów żył. Z trzech ziaren wyrosły trzy drzewa, a mimo że złączone w jeden pień, każde było z innego rodzaju drewna: cedru, cyprysu i sosny. Z tego drzewa Mojżesz wyciął swoją laskę; Dawid kazał je przesadzić na skraj sadzawki w pobliżu Jerozolimy i pod jego gałęziami układał swoje psalmy. Salomon kazał je wyciąć, by zrobić z niego kolumnę do swojej świątyni. Okazało się jednak za krótkie, więc odrzucono je i przerzucono nad strumieniem, by służyło za most. Kiedy królowa Saba odwiedziła Salomona, odmówiła przejścia po tym drzewie, oznajmiając, że pewnego dnia spowoduje ono zniszczenie Hebrajczyków. Król nakazał jego usunięcie i zakopanie. Uczyniono to blisko sadzawki Betesda. W tym momencie własności drzewa zostały natychmiast przekazane jej wodom. Po skazaniu Chrystusa znaleziono je pływające po powierzchni sadzawki, a Żydzi użyli go jako głównej belki Krzyża. W legendach przeważało rozwiązanie, że różne części Krzyża zostały sporządzone z trzech lub więcej gatunków drzew wyrastających z jednego korzenia. Według innego, choć nie było to konsekwentnie rozwijane, trzy gatunki drewna złączyły się, tworząc jeden pień, z którego wykonana została pionowa belka. Wskutek tego jedna belka zawierała w sobie cechy trzech roślin. I znowu, ten osobliwy rozwój nastąpił z trzech ziaren zawierających trzy właściwości, choć będących owocem jednego i tego samego drzewa. Ciekawie jest obserwować, jak te same tradycje będą trwały przez wieki i jak jedne elementy zostaną z nich usunięte, a inne do nich dodane, aż w ostatecznej redakcji ich najbardziej pierwotna forma będzie niemożliwa do rozpoznania. Nawet sir John Mandeville (XIV w.) musiał żywić bardzo prostą wiarę w przywołaną tradycję - do jego czasu mocno już pogmatwaną - skoro mówiąc o swoich podróżach, wspomniał o drzewie, które służyło wówczas za most nad Cedronem, jakoby "z niego wykonany został Krzyż". Kilka gatunków drzew Zarówno Beda Czcigodny (ok. 672/673-735), jak i Jan VI Kantakuzen, cesarz bizantyjski (ok. 1292-1383), podali rozwiązanie, w którym Krzyż został sporządzony z czterech rodzajów drzewa: cyprysu, cedru, sosny i bukszpanu. Według papieża Innocentego III (1198-1216) belka pionowa była z jednego gatunku drewna, belka poprzeczna z drugiego, napis z trzeciego, a stopy wspierały się na wystającym stopniu wykonanym z czwartego gatunku drewna. W Anglii istniał pogląd, że drewno pochodziło z jemioły, która była wówczas drzewem, ale od chwili ukrzyżowania stała się tylko pasożytem. Mówiono też, że liść osiki drży, ponieważ Krzyż był wykonany z tego drzewa. W niektórych częściach Anglii przypuszcza się, że drzewo Krzyża było wykonane z dzikiego bzu. Po dziś dzień niektórzy pobożni wieśniacy starannie przepatrują przed spaleniem swój chrust z obawy, by nie znalazła się wśród niego żadna gałązka tego krzewu. W innym popularnym rozwinięciu główna belka Krzyża była wykonana z cedru, poprzeczka z cyprysu, inskrypcja została wyrzeźbiona w kawałku drzewa oliwnego, a podnóżek był z palmy. Niektórzy opowiadacze snujący legendy widzą w Krzyżu Świętym połączenie drewna jodły i bukszpanu. Według pewnej starej opowieści Krzyż został wykonany z "palmy zwycięstwa", "cedru nieskazitelności" oraz "oliwki królewskiego i kapłańskiego namaszczenia". W łacińskim wierszu czytamy z kolei: Podstawą Krzyża jest cedr,Palma wiąże ręce,Wysoki cyprys trzyma ciało,Oliwka w radości została zapisana. Justus Lipsjusz (1547-1606), najbardziej uczony autor w tej kwestii, sądzi, że Krzyż był prawdopodobnie wykonany z dębu, drzewa rosnącego obficie w Palestynie, łatwego do zdobycia i mocnego. Relikwie, które widział, były jego zdaniem właśnie z tego drewna. Angelo Rocca Camerte, opisując cząstkę Krzyża przechowywanego w Skarbcu Apostolskim, wskazuje na drewno dębowe. Prawdopodobnie to za ten fragment papież Leon Wielki (ok. 400-461) dziękuje Juwenalisowi, biskupowi Jerozolimy (przed 420-458), w jednym ze swoich listów, napisanym około 450 roku. Justus Lipsjusz, najbardziej uczony autor w tej kwestii, sądzi, że Krzyż był prawdopodobnie wykonany z dębu, drzewa rosnącego obficie w Palestynie, łatwego do zdobycia i mocnego. Curzon mówi, że wszystkie bardzo stare relikwie Krzyża, które widział, były z tego samego drzewa, mającego osobliwy, na wpół skamieniały wygląd. W swoim posiadaniu miał dwie relikwie, uważane za pochodzące z Prawdziwego Krzyża - starsza znajdowała się w relikwiarzu z końca XIII wieku, drugą zaś, z innego drewna, przechowywał we współczesnej oprawie. Folklor europejski o drzewie Krzyża Świętego Tyle o różnych opiniach na temat drzewa Krzyża Świętego, które w końcu, mimo mnogości przypuszczeń, pozostawiają pytania bez odpowiedzi. Folklor europejski obfituje w nie; obecność pewnych legendarnych wątków notujemy w rozmaitych krajach, w których przeważają te same tradycje. Fragmenty, które widział autor niniejszej książki, mają intensywną barwę umbry palonej; słoje, troszkę jaśniejsze, nieco odstają od otaczającego je, rozkładającego się włókna, ale ich substancja jest zbyt zniszczona, by móc stwierdzić, z jakiego gatunku drzewa pierwotnie pochodziły. Gdzie wyrosło drzewo Krzyża? Według przekazów król Dawid przesadził je z Libanu na miejsce w pobliżu Jerozolimy. "Na zachód od Jerozolimy stoi dość duży kościół w miejscu, gdzie urosło drzewo Krzyża" - mówi sir John Mandeville około 1360 roku. Henry Maundrell (1665-1701) w swoim opisie greckiego klasztoru, który odwiedził w odległości pół godziny drogi od Jerozolimy, powiada: "Tym, co najbardziej zasługuje na uwagę w konwencie, jest przyczyna, dla której jego klasztor nosi swoją nazwę i został ufundowany. Jest tam bowiem ziemia, którą żywił się korzeń karmiący drzewo, które dostarczyło drewna na wykonanie Krzyża. Pod ołtarzem głównym możesz zobaczyć dziurę w ziemi, gdzie stał pień tego drzewa". O milę czy dwie na zachód od Jerozolimy, w dolinie otoczonej wzgórzami, znajduje się grecki monaster Krzyża Świętego. O znajdującym się w nim konwencie wspominają dwaj przywołani wyżej podróżnicy. Został on założony w okresie niewiele późniejszym od odkrycia dokonanego przez św. Helenę. Stojące obecnie budynki są bardzo stare. Fragment książki Jamesa Charlesa Walla "Relikwie ukrzyżowania"
National Geographic opublikował sensacyjne badania dotyczące grobu Jezusa. Mimo zniszczeń sprzed tysiąca lat nadal istnieją oryginalne elementy konstrukcyjne. Bazylika Grobu Bożego w Jerozolimie była przez lata obiektem dewastacji. W 1009 roku została całkowicie zburzona. Naukowcy spierali się, czy obecna budowla stoi w tym samym miejscu. Ta zagadka od lat nurtowała archeologów oraz zwolenników teorii spiskowych. Badania naukowców wspierane przez National Geographic przyniosły nieoczekiwane rezultaty. Badacze twierdzą, że dzięki przeprowadzonym testom chemicznym udało się ustalić, że jest to dokładnie ta lokalizacja, która została wskazana przez ekspedycję cesarza Konstantyna, a nie jak twierdzili niektórzy, wskazana dopiero 700 lat później podczas wypraw krzyżowych. Podczas analizy ustalono, że pozostałości wapiennej jaskini znajdującej się w świątyni to fragmenty grobowca z czasów starożytnych Rzymian. Zaprawa wokół marmurowej płyty miał powstać właśnie w okresie panowania cesarza Konstantyna. Nad nią został zbudowany kościół. National Geographic informuje, że cechą grobowca jest długa półka, czyli łoże pogrzebowe, które zgodnie z tradycją było miejsce ukrzyżowana Jezusa Chrystusa. Tego typu półki są powszechne w grobowcach Żydów z I wieku. Naukowcy nie kryli zaskoczenia, kiedy podczas badań okazało się, że pod marmurem odkryto jeszcze jedną warstwę - płyty oznaczone krzyżem położone bezpośrednio na wapiennej skale. Spekuluje się, że mogą one pochodzić z XI wieku, na chwilę obecną nie ma żadnych dowodów na to, że którykolwiek ze szczątków pochodził z pierwszej rzymskiej świątyni. Źródło: The Independent / National Geographic
ShutterstockShutterstock1/7 Całun TuryńskiNajsłynniejszą relikwią związaną z męką i zmartwychwstaniem Jezusa jest Całun Turyński. To płótno, w które miało być owinięte ciało Chrystusa po zdjęciu z krzyża i złożeniu do grobu. Pierwsza wzmianka o nim pojawia się jeszcze w Ewangeliach. W niedzielę zmartwychwstania w grobie Jezusa pozostały jedynie płótna i chusty, brakowało ciała. Od tamtego czasu historia całunu mogłaby stanowić kanwę filmu sensacyjnego. Relikwia przechodziła z rąk do rąk, na lata znikała, aby nagle pojawić się w zupełnie innej części świata. Płótna o mało nie strawił pożar. W końcu w XVI wieku całun ostatecznie trafia do Turynu, gdzie przechowywany jest do dziś. To jednak nie koniec kontrowersji. Po sfotografowaniu całunu okazało się, że wizerunek jest fotograficznym pozytywem. W negatywie dostrzeżono udręczoną twarz. Od niemal stu lat wokół całunu trwa nieustanny spór. Przebadano go na każdy sposób, powstała nawet nauka zajmująca się tylko tą relikwią - syndologia. Istnieje ogromna ilość przekonujących dowodów świadczących o autentyczności całunu. Współczesna nauka nie potrafi jednak z całą pewnością odpowiedzieć ani w jaki sposób powstał całun, ani czy jest on autentycznym płótnem pogrzebowym Morante / PAP2/7 Sundarion z Oviedo - chusta z grobuCałun Turyński to nie jedyna płótno pogrzebowe Jezusa. W grobie jego twarz przykryta byłą chustą, o której wspominają Ewangelie. Relikwia ok. VII wieku została przeniesiona z Jerozolimy do Hiszpanii, gdzie znajduje się do dziś. Badania naukowców wykorzystujących metodę datowania radiowęglowego są rozbieżne. Większość jednak wskazuje właśnie VI-VII wiek na datę powstania tkaniny. Nie zmienia to faktu, że liczni entuzjaści dostrzegają liczne podobieństwa do Całunu Turyńskiego. Na chuście znaleziono ślady krwi tej samej grupy, co na całunie. Co ciekawe grupa krwi AB występuje u ok. 5 proc. populacji i jest powszechna właśnie u mieszkańców Bliskiego Wschodu. Materiały OnetDB3/7 Całun z Manopello - tajemnica tkaniny, która nie przyjmuje farbWykonana z bisioru tkanina z wizerunkiem męskiej twarzy przechowywana jest w Manopello we Włoszech. Jest utożsamiana z chustą, którą św. Weronika otarła Jezusowi twarz podczas drogi krzyżowej. Pierwsze wzmianki o istnieniu tej relikwii pochodzą z VI wieku. Wielu badaczy i ekspertów twierdzi, że wizerunek z Manopello i wizerunek z Całunu Turyńskiego to odbicie tej samej osoby. Zgadzać się mają zarówno charakterystyczne cechy twarzy, jak i układ ran. Widoczne różnice wynikają jedynie z tego, że Weronika otrzymała odbicie twarzy żyjącego Jezusa - stąd otwarte oczy. Co ciekawe naukowcy nie są w stanie określić sposobu powstania relikwii. Chusta wykonana jest z bisioru - najdroższej tkaniny starożytności, niezwykle lekkiej i wytwarzanej z wydzieliny małż. Jedną z niezwykłych cech tkaniny jest to, że nie da się na niej malować, ponieważ nie przyjmuje ona żadnych pigmentów. 4/7 Tunika Jezusa, o którą rzucano losEwangelie wspominają tkaną w całości szatę Jezusa, o którą żołnierze "rzucali los". Według tradycji także ta relikwia dotrwała do naszych czasów i przechowywana jest w miejscowości Argenteuil we Francji. Pierwsza historyczna wzmianka o szacie pojawia się jeszcze w VI wieku, potem Karol Wielki przywozi ją do Francji. Na kilkaset lat ginie z kart historii, zamurowana w ścianie klasztoru w obawie przed najazdami Normanów. Została "odkryta" po raz drugi w 1156 roku. Naukowcy odnaleźli na niej ślady krwi grupy AB. Wielu twierdzi, że ślady po ranach na plecach pokrywają się z tymi, które znaleźć można na Całunie Turyńskim. Monkpress / East News5/7 Gwóźdź z krzyża przechowywany na WaweluŚwięta Helena w studni niedaleko Golgoty odnalazła także gwoździe, które zostały użyte do ukrzyżowania Jezusa. Żydowskie prawo dotyczące rytualnej nieczystości związanej z krwią nie pozwalało na ponowne użycie tych samych narzędzi przy wykonywaniu kolejnych wyroków. Obecnie według naukowców na świecie znajdują się... 33 gwoździe z krzyża Jezusa. Jeden jest nawet przechowywany w Krakowie i pokazywany raz do roku w Wielki Piątek. Relikwię miał do Polski przywieźć król Władysław Jagiełło, który otrzymał ją od papieża Marcina V. Według kościoła krakowski gwóźdź jest jedynie kopią, w której znajduje się niewielka cząstka z prawdziwej relikwii przechowywanej w Rzymie. Naukowcy nie mają pewności co do autentyczności rzymskiego gwoździa. Z pewnością ma on rodowód starożytny, pochodzi z kręgu kultury rzymskiej. Nie posiada również "główki", która miała odpaść podczas zdejmowania Jezusa z krzyża. Jednak pewnych dowodów Małecki / Agencja 6/7 Relikwie Krzyża ŚwiętegoJeden z polskich regionów swoją nazwę bierze właśnie od relikwii. W klasztorze na Świętym Krzyżu w Górach Świętokrzyskich od 1306 roku znajduje się fragment drzewa, na którym miał umrzeć Jezus. Historia tej relikwii zaczyna się 300 lat po ukrzyżowaniu Jezusa. W tamtym czasie do Jerozolimy przybyła matka cesarza rzymskiego Konstantyna, cesarzowa Helena, późniejsza święta. Chciała przeprowadzić wykopaliska w pobliżu miejsca ukrzyżowania Jezusa Chrystusa. Stąd w historii nazywa się ją pierwszą "archeolożką". Było to możliwe z powodu żydowskich wierzeń, które uznawały przedmioty zakrwawione za rytualnie nieczyste. Dlatego nie można było użyć ich ponownie, a po każdym ukrzyżowaniu gwoździe oraz krzyże wrzucano do dołów i zasypywano. W jednej z podobnych studni, niedaleko Golgoty Helena miała odnaleźć trzy drewniane krzyże, na jednym z nich znajdowała się tabliczka opisana w Ewangeliach, z zapisaną "zbrodnią" Jezusa. To właśnie dzięki temu św. Helena zdołała zidentyfikować relikwię. Krzyż został następnie podzielony na trzy części i wysłany w różne strony imperium. Z czasem od większych fragmentów odrywano mniejsze i stąd po świecie rozsianych jest wiele podobnych relikwii. Znajdują się Paryżu, Rzymie i Brukseli. Ale także, o czym niewielu wie, w kościołach w Opolu i Katowicach. Autentyczności relikwii nie da się zweryfikować współcześnie dostępnymi metodami naukowymi. East News7/7 Relikwia korony cierniowej z katedry Notre-Dame w ParyżuTo prawdziwy cud, że w wyniku targicznego pożaru, który strawił katedrę Notre-Dame, nie ucierpiał jeden z jej największych skarbów - relikwia korony cierniowej. Jezus miał ją na głowie w chwili ukrzyżowania. Pierwsze świadectwa o relikwii pochodzą z V wieku z Jerozolimy. Stamtąd miała ona trafić do Bizancjum. W końcu cesarz oddał ją królowi Francji Ludwikowi IX za zawrotną sumę 135 tys. liwrów. Naukowcy badający relikwię stwierdzili, że faktycznie może ona być koroną, którą miał na głowie Chrystus. Roślina, z której ją upleciono, występuje we wschodnich rejonach Morza Śródziemnego. Gorzej z relikwiami cierni, których w samej Europie było kilkadziesiąt. Ich autentyczność budzi duże wątpliwości. Data utworzenia: 15 kwietnia 2022, 06:00Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie znajdziecie tutaj.
Mimo zniszczeń sprzed tysiąca lat grób Jezusa ma wciąż oryginalne elementy konstrukcyjne. Przetrwały pożary, wojny i trzęsienia ziemi. Ich odkrycie to archeologiczna sensacja. Przez wieki Bazylika Grobu Świętego była celem dewastacji z rąk ludzkich i sił przyrody. W 1009 roku została zupełnie zburzona i odbudowana. Współcześni naukowcy od lat zastanawiają się, czy w związku z tą odbudową zachowano jej pierwotną lokalizację i czy naprawdę może stać na miejscu, które potwierdziła delegacja z Rzymu 17 wieków temu? Dzięki badaniom wspieranym przez National Geographic udało się to potwierdzić. Pozostałości groty wewnątrz bazyliki są bezsprzecznie tym samym miejscem. Świadczy o tym przebadana próbka zaprawy murarskiej pomiędzy naturalną skałą jaskini i marmurową płytą grobowca. Zaprawa pochodzi z 345 roku, to 19 lat po podawanej w źródłach dacie odnalezienia grobu. Do tej pory najwcześniejsze znaleziska w tym miejscu datowane były na czasy wypraw krzyżowych, czyli tysiąc lat temu. Co prawda archeolodzy nie mogą potwierdzić, że właśnie w tym miejscu złożono ciało Jezusa z Nazaretu, jednak można z całą pewnością stwierdzić, że pierwsze prace rozpoczęły się tu w czasach pierwszego chrześcijańskiego cesarza rzymskiego – Konstantyna. Po raz pierwszy od wieków grobowiec otwarto w październiku 2016 roku, przy okazji prac renowacyjnych przeprowadzanych przez interdyscyplinarny zespół z politechniki w Atenach. Pobrano wtedy kilka próbek zaprawy do dalszych badań. Kiedy w 325 do Jerozolimy przybyła delegacja przedstawicieli Konstantyna skierowano ich do rzymskiej świątyni wybudowanej w wapiennej jaskini 200 lat wcześniej. Budynek zburzono i rozpoczęto prace odkrywkowe. Dodatkowo wykonano otwór w sklepieniu dla ułatwienia prac. Jednym ze znaków rozpoznawczych grobu jest długa półka, na której miało być złożone ciało. Takie rozwiązanie jest charakterystyczne dla żydowskich grobów w Jerozolimie około I wieku. Marmurowe pokrycie półki wykonano najwcześniej w XVI wieku, wedle świadectw pielgrzymów. To, co zaskoczyło naukowców rok temu, to fakt, że pod marmurem znaleziono jego jeszcze jedną warstwę – płyty oznaczone krzyżem, położone bezpośrednio na wapiennej skale. Spekuluje się, że mogą one pochodzić z XI wieku, nie ma dowodów by którykolwiek ze szczątków pochodził z pierwszej rzymskiej świątyni. O badaniach naukowych i spekulacjach dotyczących postaci Jezusa z Nazaretu przeczytacie w najnowszym numerze National Geographic Polska! Tekst: Kristin Romey Zapraszamy na kanał tv NatGeo: „Tajemnica Grobu Jezusa” – Poniedziałek 25 grudnia, PREMIERA o godz. 21:30. W tym trwającym godzinę programie będziemy śledzić ekspertów, próbujących odkryć tajemnicę Grobu Chrystusa. Podczas prac związanych z rekonstrukcją edykuły okazało się, że zniszczenia są o wiele większe niż przypuszczano, a to z kolei zmusiło naukowców do otwarcia Grobu. Zamknięty przez setki lat – nie był dostępny dla nikogo. W produkcji „Tajemnica Grobu Jezusa” przyjrzymy się z bliska odkryciom naukowców, którzy przez 60 godzin mieli dostęp do Grobu Pańskiego. Testy naukowe wskażą, że jego pozostałości datowane są na czwarty wiek – co może zrewolucjonizować naszą wiedzę na temat Grobu Pańskiego. Jest to jeden z programów emitowanych w ramach cyklu: National Geographic poleca – emisje 24 grudnia od godz. 17:55, od 25 grudnia do 1 stycznia od godz. 19:00.
co znaleziono w grobie jezusa