czerwoną kokardka do wózka jak zrobić
Jak zawiązać kokardę z satynowej wstążki na pudełku? Jeśli chcesz dodać eleganckiego wykończenia swojemu prezentowi, nic nie nadaje się do tego lepiej niż kokarda z satynowej wstążki. Oto krok po kroku instrukcja, jak zawiązać piękną kokardę z satynowej wstążki na pudełku. Krok 1: Przygotowanie wstążki
Kup teraz na Allegro.pl za 10 zł - Czerwona kokardka na szczęscie do wózka łóżeczko (11331781606). Allegro.pl - Radość zakupów i bezpieczeństwo dzięki Allegro Protect!
Szukasz Czerwona Kokardka w Materiały do szycia w atrakcyjnych cenach - Sprawdź największy wybór tkanin na Allegro.pl
Duża broszka/czerwona kokardka. Kokardka czerwona jest wykonany z tasiemki rypsowej. wielkość kokardka 5x7cm. Najprawdopodobniej właśnie oglądasz jedną z większych broszek
Kup teraz: Broszka kokardka do wózka i łóżeczka za 19,00 zł i odbierz w mieście Myszków. Szybko i bezpiecznie w najlepszym miejscu dla lokalnych Allegrowiczów.
nonton drama korea di bioskopkeren subtitle indonesia. Fot. materiały prasowe Reves / / FOT. ZUZA KRAJEWSKA O TYM SIĘ MÓWI Wierzenia aktorek wywołały ogromną dyskusję w sieci Fot. materiały prasowe Reves / / FOT. ZUZA KRAJEWSKA Badania nie kłamią. Ponad połowa Polaków ufa zabobonom– ludowym wierzeniom, których nie da się udowodnić. Wśród 58% badanych są także osoby znane. Aktorki Olga Kalicka i Olga Frycz – obie to młode mamy – przyznały niedawno, że same wiążą do wózków swoich dzieci czerwoną wstążkę. Po co? Puste ulice, zamknięte restauracje i opustoszałe największe miasta w Europie, czyli rok z koronawirusem Czerwona wstążką przy dziecku – znaczenie, dyskusja Cztery dni temu Olga Frycz zamieściła na swoim Instagramie wpis, w którym wyjawiła, że ostatnio jej córeczkę uspokoiła… czerwona wstążka. Pewnego dnia aktorka chciała dotrzeć do jednego z warszawskich dworców. Niestety, jej dziecko nie przestawało płakać. Całkiem przypadkiem z pomocą zjawiła się Adrianna Biedrzyńska. Artystka, która napotkała na peronie młodszą koleżankę, przytwierdziła do wózka dziewczynki kokardkę. Maleństwo od razu przestało łkać. Jak Olga Frycz wytłumaczyła działanie magicznego gadżetu? „Czerwona kokardka i intensywność jej koloru ma przyciągać wzrok jako pierwsza przez co osoba z urocznymi oczami spogląda najpierw na nią i tam zostawia urok, po czym może bezpiecznie spojrzeć na dziecko”, napisała aktorka w sieci. „Już teraz sobie przypomniałam, że rano przed wyjazdem na dworzec przyszedł do nas listonosz i przyniósł listy z zarządu dróg miejskich i ze skarbówki. Następnym razem najpierw przez lekko uchylone drzwi pomacham mu przed nosem kokardką”, dodała. Podobna technikę zastosowała w zeszłym roku Olga Kalicka, która także jest młodą mamą. Aktorka opublikowała w marcu 2019 roku na swoim Instagramie fotografię, na której do torby przy wózku miała zamocowaną czerwoną kokardę. To nie spodobało się wielu jej wielbicielkom. „Czerwony kolor w dawnych kulturach zawsze był kolorem życia i ochrony życia... Czerwonej krwi też się boicie? Hahaha... Grzechy, zabobony i kościół, który ukradł większość pogańskich świąt... Oj ludzie biedni jesteście żyjąc w swej głupocie!”, „Jeżeli jesteś wierząca, to wiara w przesady i zabobony jest grzechem, mało tego, jest głupota, kto w XXI wieku wierzy, ze jakaś głupia wstążka będzie chronić dziecko, No błagam, ludzie myślcie”, to tylko niektóre komentarze, które znaleźliśmy w sieci. A Wy, uważacie, że czerwona kokardka przy wózku ma sens? 🤷🏼♀️W drodze na dworzec w moje dziecko wstąpił „marudna” (delikatnie mówiąc). W kolejce po bilet ludzie patrzyli na mnie z była na tyle poważna, że już nawet czupaczups truskawkowy nie dawał rady. Na peronie tłum ludzi, ja z wózkiem i drącym się dzieckiem stałam w krótkim rękawku wyrozbierana bo zły nastrój córki sprawił, że zimne poty mnie zawstydzona i zażenowana,że ni w ząb ni w oko nie umiałam sobie poradzić z moim na cały centralny. A niby taka @toja_mama paniusia od dziecka specjalistka psia mać. I nagle podeszła Ona -Adrianna Biedrzyńska i mnie bladą, z opuchniętymi oczami wyściskała. Szybko zapytała :„A gdzie to dziecko ma...(tu zbladłam jeszcze bardziej bo czapeczki dziecko nie miało już na głowie przyznać muszę)... czerwoną kokardkę”? No a ja na to, że nie ma czerwonej kokardki ale ma różowy kombinezon ...co za idiotyczna odpowiedź. Nie skumałam o co chodzi z wyciągnęła z torby czerwoną wstążkę i zawiązała kokardę na wózku. Dziecko płakać przestało w jednym momencie i przespało dwie godziny w tę kobietę, aktorkę. To wspaniały człowiek z niesamowicie dobrą energią. Adrianna powiedziała,że ludzie nas zjedzą za te zabobony,że wezmą za wariatki, ale w takich sytuacjach ja wierze w cuda i jeśli nawet Adrianna miałaby wykonać wokół wózka jakiś transowy taniec to chętnie bym się przyłączyła byleby tylko nastała cisza. Czerwona kokardka i intensywność jej koloru ma przyciągać wzrok jako pierwsza przez co osoba z urocznymi oczami spogląda najpierw na nią i tam zostawia urok, po czym może bezpiecznie spojrzeć na dziecko .... już teraz sobie przypomniałam, że rano przed wyjazdem na dworzec przyszedł do nas listonosz i przyniósł listy z zarządu dróg miejskich i ze skarbówki. Następnym razem najpierw przez lekko uchylone drzwi pomacham mu przed nosem kokardką. Ps. Oczywiście powiedziałam Adrianie, że kocham ją między innymi za role Ewy w filmie „Nad rzeką której nie ma” ❤️ 😊 Porozmawiałyśmy również o dzierganiu i wyszywaniu (czyli naszym wspólnym hobby) oraz o jej spektaklu „Kobieta idealna” ,który grają dziś w Świdnicy 😃 @adrianna_biedrzynska 🧚🏼♂️ Post udostępniony przez Olga Frycz (@tojafrycz) Lut 22, 2020 o 4:32 PST @
Naturalnym instynktem matki jest dbanie o dziecko i zapewnienie mu jak najlepszej ochrony. Matczyna miłość i troska jest tak silna, że często znacznie wykracza poza konwencjonalne zachowania. Mimo że żyjemy w XXI wieku, wiele kobiet (i mężczyzn) nadal głęboko wierzy w przesądy, a co za tym idzie – czerwona kokardka przy wózku dziecka stanowi obowiązkowe wyposażenie! A czy Ty wierzysz w ochronne działanie czerwonej kokardki przyczepionej do dziecięcego wózeczka? Czerwona kokardka do wózka Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, ale od dawien dawna czerwona kokardka na wózek znaczenie ma niebagatelne, wiara w jej magiczną moc jest kultywowana z pokolenia na pokolenie od niepamiętnych czasów. Czerwona kokardka do wózka traktowana jest jako amulet czy raczej tarcza, która chroni dziecko przed urokiem i złym spojrzeniem. Nie wiesz, jak poznać, że ktoś zauroczył Twoje dziecko? No cóż, kiedyś uważano, że maluch, który ciągle płacze i żadnym sposobem nie da się uspokoić, nie chce jeść, nie może spać, znajduje się pod złym czarem. Żeby do tego doszło, wystarczyło, że osoba ze złymi oczami spojrzy na malca i rzuci zupełnie zwyczajne, niegroźne „o jakie piękne dziecko” i problem gotowy! Obecnie, w oświeconych czasach, wiemy, że przyczyną nieposkromionego dziecięcego płaczu jest raczej kolka niemowlęca, a nie rzucony przez jakiegoś nikczemnika urok, mimo to mamy, często wbrew zdrowemu rozsądkowi, korzystają z ochronnych właściwości czerwonej kokardki! A w jaki magiczny sposób kokardki do wózka miały odganiać uroki? Wierzono, że węzeł kokardki niejako zamykał dostęp urokom, a siłę tej blokady dodatkowo wzmacniał jej kolor – czerwony to w końcu symbol krwi, ognia, życia i mocy oczyszczających. Jakby tego było mało, intensywność czerwonej barwy ściągała na siebie wzrok osoby z urocznymi oczami, która najpierw spoglądała na nią. Wtedy amulet absorbował zły urok, a następne spojrzenie było już bezpieczne dla dziecka. Czerwona kokardka przy wózku – przyczepiać, czy nie przyczepiać? Dawne przesądy często wywołują w nas śmiech, mimo to widok czarnego kota przecinającego drogę nadal przyprawia o gęsią skórkę. Wszystkie zabobony wywodzą się z ludowych wierzeń z czasów, gdy ludzie nie mając innych narzędzi, tak sobie wyjaśniali niewytłumaczalne zjawiska i przypadki – np. zepsute plony lub nagłe choroby musiały być skutkiem rzuconego uroku! Przesądy ciążowe i te związane z dziećmi są szczególnie mocno zakorzenione w naszej świadomości – prababcie, babcie, ciotki nadal wierzą, że czerwona kokardka przy wózku zabezpieczy malucha przed urokiem, w końcu tak niewinna istotka w ich mniemaniu jest szczególnie narażona na złe spojrzenia. A co zrobić, gdy ktoś rzuci urok na dziecko? I na to są sposoby! Można np. przetrzeć twarz i oczy dziecka zasikaną pieluchą lub używanymi majtkami jego mamy, podobną moc wykazują noszone kalesony, przez które należy brzdąca przeciągnąć. Jeśli akurat nie ma pod ręką brudnej bielizny, można spróbować lać wosk nad głową dziecka! Czerwona kokardka a wiara chrześcijańska A jak mają się pogańskie przesądy i zabobony do wiary chrześcijańskiej? Żyjemy w końcu w kraju, w którym większość deklaruje przynależność do kościoła katolickiego. W zasadzie czerwona kokardka na wózek miała zapewniać ochronę aż do momentu ochrzczenia dziecka, co oznacza, że nigdy nie miała zastępować tego świętego sakramentu. W gestii rodziców pozostawało, czy kokardkę zostawić na miejscu jako „podwójne zabezpieczenie”, czy też ją usunąć. Mówiąc inaczej, jedno nie wyklucza drugiego! Poza tym warto wspomnieć, że największymi orędowniczkami stosowania czerwonej kokardki jako ochrony przed urokami są zwykle babcie, którym zabobonność wcale nie przeszkadza w uczestnictwie w coniedzielnej mszy! Zresztą nie każda mama musi wiedzieć, co symbolizuje czerwona kokardka na wózek i przed czym chroni, może zupełnie nieświadomie ją przyczepiać, bo robią tak inne mamy lub po prostu traktuje ją jako ładną ozdobę, w wielu przypadkach tak właśnie się dzieje. Ponadto czasem młode mamy ulegają babciom i ciotkom i dla świętego spokoju mocują kokardki do wózka. Czerwona kokardka przy wózku i inne przesądy Myślisz, że czerwona kokardka na wózek to jedyny przesąd związany z dziećmi? Nawet nie wiesz, jak bardzo się mylisz! Takich zabobonów jest mnóstwo – o niektórych z nich na pewno słyszałaś, niektóre może nawet nieświadomie praktykujesz, a niektóre za chwilę wywołają u Ciebie wybuch niepowstrzymanego śmiechu! Wiele przesądów odnosi się do okresu ciąży i jak sama zaraz przyznasz, należy je traktować z przymrużeniem oka. Przede wszystkim ciężarna powinna zwracać uwagę, na co patrzy, a właściwie na co nie powinna patrzeć! Nie powinna patrzeć na ogień, bo dziecko może urodzić się z plamami na twarzy, na zające i króliki – grozi mu zajęcza warga, osoby i dzieci z niepełnosprawnością, by jej dziecko nie urodziło się z żadnymi wadami, nie może patrzeć nawet przez dziurkę od klucza, gdyż dziecko może mieć zeza! Najważniejsze jednak, aby nie patrzyła na brzydkich ludzi… inaczej dziecko urodzi się mało urodziwe! „Niebezpieczne” może być też robienie na drutach i noszenie naszyjników, te czynności mogą bowiem sprawić, że pępowina owinie się wokół dziecka. Wróćmy jednak do zabobonów, które mają chronić dzieci przed chorobami, złymi mocami, śmiercią oraz… głupotą! Czego nie wolno robić? Znane od wieków przesądy jasno mówią, że nie wolno przez pierwszy rok życia obcinać dziecku włosów, bo w ten sposób można mu „skrócić rozum” lub spowodować ślepotę. Nie wolno też chodzić z małym dzieckiem na cmentarz i ubierać go na czarno (groźba przedwczesnej śmierci), nie można mu też pokazywać jego odbicia w lustrze (groźba choroby psychicznej), nie wolno również przechodzić nad siedzącym lub leżącym dzieckiem (może nie urosnąć). A co można robić? Można nacierać jego kręgosłup szarym mydłem, aby go wzmocnić! Sporo przesądów związanych jest także z chrztem – zanim dziecko zostanie ochrzczone, odradza się odwiedzania znajomych, ba, nawet wychodzenia na spacery (no chyba że przywiązana jest czerwona kokardka przy wózku), ponadto za chrzestną nie powinno się brać wdowy lub kobiety w ciąży, gdyż przynosi to nieszczęście. Dlaczego mamy wierzą w przesądy? Nie da się logicznie wytłumaczyć, dlaczego ludzie wierzą w zabobony i od wieków powtarzają niedorzeczne rytuały w celu odegnania złych mocy i zapewnienia sobie szczęścia. Okres ciąży i bycie mamą są dla kobiet wysoce stresujące. Ich nadrzędną motywacją w tym czasie staje się dobro dziecka, jeśli istnieje choć minimalna szansa, że czerwona kokardka na wózku uchroni maluszka przed czymś złym, to mama skorzysta z takiej możliwości. Życie bywa zaskakujące, nie zawsze można wszystko zaplanować i kontrolować, a wiara w zabobony i przesądy daje swoiste poczucie bezpieczeństwa i pozwala ujarzmić nieznane i niewytłumaczalne. Z psychologicznego punktu widzenia ma to duży sens! Każda mama nieustannie martwi się o zdrowie i dobrobyt swojego dziecka, jeśli kawałek czerwonego materiału doczepiony do wózka ma ją uspokoić, to czemu nie! Z przyczepionej kokardki do wózka można sobie od czasu do czasu pożartować, nie należy jednak robić mamie wyrzutów z powodu wiary w stary ludowy przesąd. Decydując się na czerwoną kokardkę, mama musi tylko pamiętać o bezpieczeństwie dziecka – wstążka lub kokardka sama w sobie może stanowić zagrożenie np. uduszenia lub zadławienia, należy więc przypiąć ją w odpowiednim miejscu z dala od rączek i twarzy maluszka!
#31 kryfina zgadzam sie 100% to,ze ktos ma kokardke na wozku czy rozaniec pod poduszka dziecka nie oznacza,ze jest zacofany itp i nie wolno nikogo w ten sposob oceniac. My kokarde mielismy z medalikiem,ale gdzies na spacerze odpadla i tragedi nie ma. Ostatnio jak bylam z Nadia na wazeniu to byla rodzina z 12-tyg synkiem,ktory na raczkach i nozkach mial zlote bransoletki,a brzuszek byl opasany zlotym lancuszkiem. Panie ktore wazyly zainteresowaly sie tym,ich zdaniem to niebezpieczna dla dziecka,bo lancuszek czy bransoletka moze sie sunac,dziecko moze to wziasc do buzi i sie udlawic. Rodzice dziecka oponowali twierdzac,ze u nich (muzumanie) jest taka tradycja i te ozdoby maja chronic dziecko. reklama #32 Dziwi mnie jak łatwo niektóre z Was wydają osądy o kobietach tylko na podstawie kokardki przy wózku lub jej braku. Mam wyższe wykształcenie, mieszkam w Warszawie, jestem niezależna finansowo, nigdy nie mieszkałam na wsi, moi rodzice również są wykształceni. Nie wierzę w zabobony, nie widzę logicznego uzasadnienia, dlaczego czerwona kokardka miałaby chronić przed urokiem. Ale przypnę ją do wózka. Dlaczego? Bo lubię folklor. Lubię zabobony pochodzące jeszcze z czasów pogańskich, tradycje ludowo-chrześcijańskie i mądrości babć, które sprawdzały się od wieków, choć naukowcy dopiero teraz wiedzą czemu. Hmmm, czy to czyni mnie prostaczką? #33 przypielyscie kokardke z medalikiem? jesli tak to dlatego,ze kwestia wiary,czy zabobon,a moze bo wszyscy przypinaja? A ja mam czerwony wózek i mam nadzieję, że działa tak samo skutecznie, amoże nawet skuteczniej, niż kokardy! #34 A ja jestem katoliczka więc zabobony odpadają jak to w tej wierze. Przy pierwszym synu to była moda na kokardy pamiętam. Teraz mieszkam w kraju gdzie nikt na nikogo nie patrzy to i żadnych ozdób nie zakładam. Grzechotki i tyle. #35 U wielu katoliczek w wózeczku jest medalik, który też ma ochraniać dziecko. Spełnia on taką sama funkcję, jak czerwona kokardka. Czy to też zabobon? W końcu idea taka sama, tylko przedmioty inne. #36 U wielu katoliczek w wózeczku jest medalik, który też ma ochraniać dziecko. Spełnia on taką sama funkcję, jak czerwona kokardka. Czy to też zabobon? W końcu idea taka sama, tylko przedmioty inne. Dlaczego porownujesz symbole wiary do zabobonow? Medalik czy krzyzyk dla osoby wierzacej nie jest tym samym co kokardki. Co to wogole za przyrownanie?? #37 Zabobony sa tak mocno zakorzenione w naszej kulturze, że jeszcze wiele wody upłynie zanim się ich całkiem pozbędziemy. złośka Gość #38 Zabobony sa tak mocno zakorzenione w naszej kulturze, że jeszcze wiele wody upłynie zanim się ich całkiem pozbędziemy. Hm jeżeli tylko nikomu nie szkodzą, dlaczego mielibyśmy się ich pozbywać? #39 Tak siedzę i przeglądam cały temat.. aż nie wierzę chwilami w to, co piszą tu osoby dorosłe - matki. Nie chodzi tu absolutnie o to, że ktoś sobie przypina kokardkę do wózka czy łóżeczka ale o to, w jaki sposób osądzają z góry kobiety, które tak właśnie robią. Czym się charakteryzuje prosty człowiek i jakie masz prawo do tego, by mianować tak matki, które cieszą się ze swojego szczęścia i (być może) wierzą, że choć w ten sposób nikt im go nie odbierze bądź po prostu szanują (być może słuszne) rady starszego pokolenia? Upewnijcie się tym samym drogie Panie o wyższym poziomie, czy takowej kokardki nie przypinano kiedyś do Waszego wózka. Nawet, jeśli nie miało to miejsca i tak nie uprawnia Was to do takich osądów i wyśmiewania. Własne zdanie na jakiś temat jest jak najbardziej wskazane, przy tym jednak powinno się ruszyć własnym rozumem i nie obnosić poziomem wrzucając pewną grupę ludzi do jednego worka - to naprawdę tak uskrzydla Wasze ego? A wydawać by się mogło, że ludzie "nie prości" są bardziej asertywni. Jestem w trakcie kompletowania wyprawki dla mojego już prawie gotowego do przyjścia na świat szczęścia. Zarówno Ja jak i mój mąż nie pochodzimy z rodzin "niewykształconych" (tutaj z góry zaznaczam, że nie chciałam nikogo w tym miejscu urazić), a wczoraj jak mąż poskładał wózek powiedział mi sam (w lekkim szoku byłam, że właśnie to On o tym pomyślał), że brakuje tylko jeszcze kokardki by uchronić maluszka przed zauroczeniem. W szoku byłam tym bardziej, że raczej w dużej mierze jest On realistą. Pohamujcie trochę i szanujcie poglądy/tradycje/zdanie innych jak chcecie, by Wasze były szanowane. reklama #40 moja Wicia kokardki nie ma. teściowa przypinała Jej do wózka stale i uparcie jakieś sztuczne badyle z czerwoną wstążeczką, ale je ściągałam, bo były wyblakłe, stare i paskudne i nie pasowały mi do fioletowego wózka. mam koleżankę, która córce wiążę czerwoną kokardkę na rączce, jak nie kokardkę, to koralikową bransoletkę, jak nie to, to kokardkę na włoskach. wszystko czerwone. nie widzę w tym nic złego. jak tak chce, to dlaczego mam się czepiać.? to nie moje dziecko, więc nie moja sprawa. wiem, że mi matka mojego ojca wiązała na ręce czerwoną kokardkę, a w wózku miałam medalik z czerwoną kokardką. sama nie przyczepię, bo nie mam takiej potrzeby, ale nie mam nic do osób, które to robią (zanim ktoś stwierdzi, że moja matka jest "prosta" czy coś - skończyła cybernetykę i ekonomię z bardzo dobrymi wynikami w Poznaniu, planuje zacząć studia podyplomowe jak odchowa mojego brata, ma własne biuro rachunkowe i jest jedną z lepiej wychowanych osób jakie znam).
Idę z Bąblem na spacer. Sąsiadka pod blokiem podchodzi do wózka żeby trochę nad nim „poaciupciać”. – A ciu ciuuu, a ciu ciuuuuuu. Piękny synek! Ale gdzie czerwona kokardka? – Pani Zosiu ja w takie gusła nie wierzę. A co mi taka kokardka da… – Ooooj niedobrze, niedobrze. Strzeżonego Pan Bóg strzeże! I do kościółka na mszę za chwilę Pani Zosia pogoni, ale zanim przejdzie przez ulicę pech będzie chciał, że kot czarny jej przebiegnie drogę więc trzy razy splunie przez lewe ramię a za prawe sypnie solą, której zawsze dobrze trochę nosić przy sobie na „takie wypadki”. Boszzzz… co za kraj… Czerwona kokardka to mój top of the top tego, co się przez te 4 miesiące dowiedziałam. Podzielę się z Wami moją wiedzą. Może Wam uda się uchronić dziecko przed nieszczęściami. Bo mój Bakunio już na starcie przegrany przez matki ignorancję: 2. Stałam z nim przed lustrem – będzie miał problemy z mówieniem. 3. Nie zakopałam kikuta pępowiny przy uniwersytecie – nie pójdzie na studia. (Ale nam Uniwerek cały w kostce zrobili to jak tu się przekopać!) 4. Pozwalałam żeby ludzie się w niego wpatrywali – wiszą już nad nim uroki. 5. Pozwalałam żeby ludzie dobrze o nim mówili – będzie brzydki i niegrzeczny. No i co tu teraz począć… No nic… Dziewczyny, dopóki ten mój Szkrabik jest ładny, grzeczny i uśmiechnięty częstuję Was krótką sesyjką, którą zapowiadałam już dawno:) Bakuś: Spodnie – H&M Koszula – H&M Koszulka – Reserved Buty – Adidas Originals Gość specjalny – urokoodpędzająca Sowa Rózia – BURR
A czy Ty masz czerwoną kokardkę przy wózku? Chronisz swoje dziecko przed złymi urokami? A może masz na to inny sposób? Czerwona kokardka i Mamuna Zawsze śmiałam się z czerwonych kokardek przy dziecięcych wózkach. Jakoby miały one chronić przed złymi urokami. O, taki pogański zabobon. Zazwyczaj w połączeniu, z nijak niepasującym do wierzeń, świętym medalikiem. Bo co ma piernik do wiatraka... Polka przy wózku nie miała ani jednego, ani drugiego. Emil też nie ma. Wydaje się, że owe kokardki nie są już tak popularne. Czyżbyśmy przestali wierzyć, że ktoś nam może dziecko zauroczyć? Większość matek wiesza je w takiej wierze, by wredna ciotka, podejrzana sąsiadka czy po prostu zła kobieta im, broń Boże (i tu do kompletu medalik) dziecięcia nie ociotowała. Bo się dziecko popsuje, niespokojne będzie, płacze po nocach, ryki, krzyki i inne cyrki, a jeszcze może mu się jaka krzywda stanie. Wieszają więc, w myśl dawnych wierzeń, te czerwone wstążki, co by całemu złu zapobiec. Ale, ale... kokardka pierwotnie nie miała służyć tylko złym kobietom w ludzkiej postaci. Czytając Zapomnianą Księgę, zaciekawiła mnie demonologia słowiańska. I tak trafiłam na Mamunę. To demon z naszych dawnych wierzeń, który dręczył podobno ciężarne i położnice. Porywała dzieci lub podmieniała- na gorsze. Ponoć wyglądały jak półkobiety, półzwierzęta lub baby porośnięte całe włosami. Takie babskie niewiadomocoto. I właśnie w ochronie przed nimi wieszały młode matki czerwone kokardki lub takie wiązały wstążeczki na rączce. Zabobon ten pewnie ewoulował i z Mamuny się wredne babska zrobiły, co to ociotować chcą dziecię. Odczynianie uroków i czarcie żebro Nieroztropnie więc, czerwonej kokardki do wózka nie przypięłam. Olaboga! A jak mi ktoś dziecię (nie daj Bóg) zauroczy? Zawsze pozostaje odczynianie uroków. Ponoć jest wiele sposobów, jakieś przelewanie nad głową dziecka jajka czy wosku, przemywanie buzi pieluchą, czy inne cuda. Najpopularniejszym jednak jest kąpiel w czarcim żebrze. Kąpiemy pociechę i jak na powierzchni wody pojawią się tzw. kłaczki, to zło z dziecka wyszło i już. Śmiejecie się? Sama Polkę w czarcim żebrze kąpałam! Ale nie by odczyniać uroki, a dziecko zrelaksować. Bo ziele ostrożenia (to właściwa nazwa i pod nią szukajcie czarciego żebra w aptece) działa relaksująco, oczyszcająco przy chorobach oraz wspomaga leczenie chorób skóry. Ziele można też pić. "Kłaczki" nam w kąpieli nie wyszły, więc zgodnie z wierzeniami, Polka zauroczona (ani chora) nie była- ot diabelską ma naturę sama w sobie ;) Zastanawiając się, czy sama ową kokardkę przy wózku miałam, znalazłam moje zdjęcia z dzieciństwa. Kokardki jak widać powyżej brak (a może była, tylko na zdjęciu nie ma?). Widać także, że Emil chyba jednak do mamusi podobny :) A Wy? Przypinaliście kokardkę do wózka? Kąpaliście dzieci w czarcim żebrze?
czerwoną kokardka do wózka jak zrobić