co moja mama robi najlepiej

moja matka nic w domu nie robi,mam już dość!! Przez Gość mama małej córki, Czerwiec 1, 2012 w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci Moja mama nazywa się Monika i jest raczej młodą kobietą. Jest osobą, o piwnych, błyszczących oczach, spoglądających życzliwie spod wąziutkich brwi. Kształtne usta często delikatnie maluje błyszczykiem, co doskonale pasuje do koloru jej cery i oczu. Na promieniejącej wewnętrznym blaskiem twarzy widnieje uśmiech. Moja mama często, ba, codziennie się drze, na wszystko. Drze się nawet na mnie o to, że mam np. na półrocze jak na razie piątki a nie szóstki, według mnie to chore. Ostatnio też zaczyna mnie jakoś tak uderzać, ostatnio zrobiła mi sporą ranę za uchem, a dzisiaj prawie rozwaliła wargę. Moja córka bardzo mi pomaga w prowadzeniu social mediów. Angelika naprawdę robi to najlepiej i jak do tej pory jestem bardzo zadowolona z jej pomocy. www.instagram.com. Widget Moneteasy mam to samo co radek, moja mama też pije co 1 tydzień ze swymi koleżankami, a ja nie nawidze jak moja mama pije alkochol, bo ma słabą głowe do picia, dlatego że po jednym piwie już jest trochę pijana i odczuwam taki ból w sercu.Jeszcze ja mam mała siostrę co ma 2 latka i zawsze mama ją zabiera do swoich koleżanek i jest zawsze nonton drama korea di bioskopkeren subtitle indonesia. Co mam zrobić, żeby mama przestała się na mnie zawodzić? Ostatnio dostaje ochrzan za wszystko - nawet jeśli to nie jest moja wina. Wiecznie to ja jestem ta zła i nie pomagam - "oczywiście w przeciwieństwie do mojej młodszej siostry". Naprawdę staram się jak mogę. Większość dnia (a czasem nawet nocy) spędzam na nauce, bo wiem, że gdy dostanę złą ocenę (niżej niż 4), to sprawię mamie zawód. Staram się również pomagać we wszystkim, ale moja mama i tak ma do mnie pretensje, że nic nie robię. Jest mi strasznie przykro z tego powodu. Od kilku lat odnoszę wrażenie, że to ja jestem w rodzinie ta gorsza, a moja młodsza siostrzyczka jest jej faworytką. Nie jestem przekonana czy szczera rozmowa z mamą coś da, bo wiele razy taka była przeprowadzana i max. po miesiącu znowu było źle. Nie wiem już co powinnam zrobić. Czuje się zagubiona i niechciana we własnym domu. Zaczyna się właśnie sezon na pytanie o najważniejszą na świecie rzecz dotyczacą dziecka: gdzie czapeczka? Możemy sobie na ten temat pożartować i śmieszkować do woli, bo przecież nikt nie trzyma nam spluwy przy głowie. Jednym z podstawowych mechanizmów obronnych większości matek jest powiedzonko „jestem mamą, wiem co dobre dla mojego dziecka”. Serio? Bo nie zakładasz czapeczki? Wraz z urodzeniem dziecka rodzi się mnóstwo wątpliwości, strachów i przekonań. Na przykład o własnej nieomylności. Nawet reklamy z uśmiechniętymi, ociekającymi lukrem dziećmi, które mama karmi jakimś słodkim syfem mówią, że te mamy wciskają cukier w dzieciaki z miłości. Problem zaczyna się w miejscu, w którym ktoś znajduje zwłoki noworodka. Mocne? Dlaczego? Przecież mama wie, co najlepsze. Mam nadzieję, że ty też w życiu nie słyszałaś większej bzdury. Nie wiemy co jest najlepsze dla naszych dzieci, bo chociaż jesteśmy wyposażone w hormony i instynkty, nieraz brakuje w nas zdrowego rozsądku. Tak, mi też. Ten noworodek to oczywiście skrajny przykład bestialstwa, ale drobniejszych przewinień, które jako rodzice mamy na koncie, jest znacznie więcej. Nie potrzebuję twoich rad. Jakiś czas temu zapanowała moda na to, żeby nie słuchać starszego pokolenia – cioć, babć i mam, które w naturalnym odruchu próbują nam wciskać życiowe mądrości. I faktycznie często ich rady nie będą miały zastosowania w dzisiejszym świecie. Wiosną nie musisz dziecku naciągać czapki na głowę, nie będziesz miała wielkiego problemu z tym, że młode cały dzień tapla się w kałuży albo nabrudzi przy obiedzie. To jednak nie znaczy, że czasem nie mają racji. Ale… Jeszcze 30 lat temu większość rodziców dawała dzieciom klapsy. Uważali, że to najelpsze rozwiązanie przy histeriach, nieposłuszeństwie, własnym zdaniu. Jeszcze 40 lat temu operacje na dzieciach przeprowadzano bez znieczulenia. 50 lat temu w szkole bito dzieci linijką po rękach, tyłkach, stawiano do kąta i traktowano jak podludzi. Wymieniać dalej? Strefa komfortu. Dzisiejsze wychowanie to ciągły balans pomiędzy tym co słuszne, co dobre, a co w naszych głowach. Też zauważyłaś, że jakoś od roku-dwóch każdy choach zachęca do wychodzenia ze swojej strefy komfortu? Krótko mówiąc: próbuj robić rzeczy, których normalnie byś nie zrobiła. Nawet jeśli będzie to wysłuchanie tego, co ktoś ma ci do powiedzenia, bo może się okazać, że ma rację. Rodzicielstwo jest dla mnie ciągłym opuszczaniem strefy komfortu. Ba, ja w tej strefie już dawno nie byłam! Przekroczenie granicy bólu podczas porodu. Pozwalanie na rzeczy, na które nam nie pozwalano. Gryzienie się w język zamiast ciągłego ględzenia. Nie mów mi, o nie! Że zawsze masz rację. Że twoja racja jest najtwojsza, a ja postaram się trzymać język za zębami, gdy pomyślę, że moja jest najmojsza. Wiem, że nie potrzebujesz moich rad, ale gdy o jakąś prosisz – wysłuchaj. Uwierz mi, że nie zawsze masz rację. Są lepsze żarty od tego, że mama wie najlepiej. Ok, z wyjątkiem mojej. Moja najlepiej wie, że ja wszystko wiem najlepiej! Kazirodcze wyznania pewnej matki opublikowane w sieci Tor. Ciekawe do poczytania. Opisuję to co zaszło pomiędzy mną a moim synem, dlatego że sama tego chcę. Sama tego chciałam, sama do tego doprowadziłam i sama za to odpowiadam. Było to świadome i dobrze wiedziałam co robię. Tyle tytułem wyjaśnienia. Nie uchylam się od odpowiedzialności i ewentualnych konsekwencji, chociaż mam nadzieję, że żadnych negatywnych dla mnie i mojego syna nie będzie. Nie chcę, żeby inne kobiety, matki, siostry, kuzynki traktowały mój wybór jako usprawiedliwienie dla siebie. Staram się być odpowiedzialna i każdej z was to radzę. Postępujcie jak uważacie za słuszne, pamiętajcie także o dobru waszych dzieci. Dla każdej matki to jest najważniejsze. Nie dajcie sobie jednak wmówić, że to, na co macie ochotę wy i wasze dzieci jest złe lub nienaturalne. Nie mogę tu na forum bywać codziennie ale raz na jakiś czas będę się pojawiała. Odpowiem na wszystkie mądre pytania i postaram się pomóc. Ale z nikogo nie zdejmę ciężaru decyzji. Decyzję zawsze podejmujesz Ty! Ten przydługi wstęp był konieczny. A teraz mogę opisać to, co już się wydarzyło... Ja wiecie mam 3 synów, których sama wychowuję. Często fantazjowałam i marzyłam o seksie z nimi. Jestem zadbaną kobietą i chyba nienajbrzydszą, mam 43 lata. Podejrzewałam, że oni też w ten sposób o mnie myślą. To przecież normalne. Kiedyś zauważyłam przypadkiem, że syn (16 lat) często patrzy ma moje piersi. U najstarszego syna (18 lat) znalazłam filmy pornograficzne na DVD i pisma. Wbrew pozorom mamy wiedzą jak obsługiwać urządzenia elektroniczne... Najmłodszy syn (prawie 13 lat) często się masturbuje. Wkładam do pralki jego rzeczy, to wiem poza tym to słychać. Postanowiłam spróbować zrealizować swoje fantazje a jednocześnie zaspokoić ciekawość seksualną i nauczyć miłości fizycznej najmłodszego syna. W piątek wieczorem zostaliśmy w domu sami. Najstarszy syn wyszedł na noc do kolegi, średni jeszcze nie wrócił z obozu. Mieszkamy w 4-pokojowym obszernym lokalu, każde z nas ma więc swój pokój. Po kolacji poprosiłam syna żeby został w kuchni. Kupiłam ciasto, które bardzo lubi i słodkie piwo Desperados. Najpierw ukroiłam mu ciasta, zaczęliśmy rozmawiać tak o wszystkim, że zbliża się szkoła i podobnych tematach. Zaczęłam go delikatnie podpytywać o dziewczyny. Był nawet otwarty, powiedział, że podoba mu się o rok starsza dziewczyna z naprzeciwka, z podwórka jak mówią dzieci. Gdy zjadł ciasto wyjęłam piwo z lodówki, wkroiłam cytrynę i zaproponowałam, żeby się napił. Był bardzo zdziwiony, bo w domu nie pozwałam pić alkoholu. Dopiero od niedawna robiłam wyjątek dla najstarszego syna a i to niechętnie. Powiedziałam mu, że dorasta, nie jest już dzieckiem i może spróbować dobrego piwa, że powinien wiedzieć jak pić odpowiedzialnie. Był zachwycony. Ale który chłopak by nie był? Gdy wypił piwo rozmowa zrobiła się nieco swobodniejsza. Wlałam mu jeszcze kieliszek nalewki z porzeczek, którą co roku robię. Miał czerwoną twarz, widziam, że lekko się upił. Ale naprawdę lekko, trochę mu w głowie zaszumiało. Zapytałam go wprost czy często myśli o kobietach. Przytaknął. Później czy myśli o nagich kobietach i czy się dotyka. Bardzo się zawstydził, ale przyznał, że tak. W końcu zapytałam go, czy uważa, że ja jestem ładna, jak na kobietę w tym wieku. Szybko odpowiedział, że tak. Nie ukrywam, że ja wtedy już byłam bardzo podniecona. Podeszłam do krzesła, na którym siedział i delikatnie, ale stanowczo włożyłam mu rękę w spodnie. Ku mojemy zdziwieniu nie miał erekcji, ale bardzo szybko dostał. Zaczęłam mu masować członka. Nie wiem czy bardziej był podniecony, czy przestraszony. Wzięłam go do siebie do pokoju i zdjęłam bluzkę. Syn był bardzo potulny. Położyłam mu ręce na swoich piersiach i poprosiłam, żeby possał mi sutki. Później rozebrałam sie cała a on dotykał moich pośladków i włożył mi ręke między nogi. Wtedy wzięłam mu członka do buzi i zaczęłam ssać. Nie trwało to długo, kilkanaście sekund. Chłopak miał wytrysk. Szybko założył spodnie i chciał wyjść ale go zatrzymałam, żeby nie tworzyć niezręcznej sytuacji. Powiadziałam mu poważnie, że o mnie też musi pamiętać. Pokazałam mu co ma robić. Trochę polizać łechtaczkę, włożyć palce do środka pochwy. Nie miałam orgazmu, nie chciałam przedłużać. Pobawił się mną kilka minut i pozwoliłam mu wyjść. Następnego dnia rano sama przyszłam do niego do łóżka i powtórzyliśmy wszystko. Tym razem był bardziej rozluźniony, mniej spięty, chętniej się mną zajmował, nie miał od razu wytrysku (chociaż i tak szybko, po około minucie w moich ustach). Poszliśmy na śniadanie, gdzie całkiem normalnie rozmawialiśmy. Powiedziałam mu, że to jest na razie między nami, ale może kiedyś poproszę go, aby porozmawiał na ten temat ze swoimi braćmi. W sobotę po południu wrócił jeden a w niedzielę (dzisiaj) drugi. Między mną a najmłodszym synem wszystko wydaje się dobrze. Dzisiaj rano szepnęłam mu tylko, że nie będziemy się nigdy pieścić, gdy jego bracia są w domu. Może gdy zacznie się szkoła, on będzie wcześniej wracał. A może w weekendym, oni mają zajęcia dodatkowe. Zobaczymy, na razie to nieważne. Jestem bardzo szczęśliwa, że tak się stało. Sama czuję się lepiej. Nie miałam mężczyzny od 2 lat. Jest mi lepiej. Jestem pewna, że jemu również i wiele się nauczył i jeszcze nauczy. Kiedyś w życiu na pewno mu się to przyda. Zastanawiam sie jak i kiedy porozmawiać z nim, aby zaproponował starszemu synowi, żeby się mną zainteresował. Albo raczej okazał zainteresowanie, bo na pewno się mną interesuje tylko się wstydzi. A może sama powinnam porozmawiać? Jeszcze nie wiem. Mam mały mętlik w głowie. Ale nie czuję się winna. Pokdreślam nie czuję się winna. Napiszę jeszcze jak się sytuacja rozwinęła. Spróbuję też odpowiedzieć na pytania osób w podobnej sytuacji. Na pewno warto zacząć, co do tego nie mam wątpliwości. Eliza PS. Proszę wszystkich, którym się moja postawa nie podoba o kulturalne wypowiedzi lub o powstrzymanie się od niegrzecznych i złośliwych uwag i komentarzy. Jestem osobą, która ceni sobie bardzo kulturę osobistą, nie jestem trzpiotką czy kimś z marginesu. Mam swoje lata, doświadczenie i pozycję, czuję się obrażona, gdy ktoś nawet w internecie nie umie uszanować innych ludzi. Sama zawsze jestem grzeczna dla innych i wymagam tego samego. Pozdrawiam. E. zapytał(a) o 17:55 Czy moja mama dobrze robi? Nie wiem czy kojarzycie, ale niedawno zadałam pytanie: Co myslicie o babach czterdziestoletnich chodzących na fitness i aerobik? Najwyraźniej źle ułożyłam pytanie, bo o co innego mi chodzi! :)Mój tata zmarł pod koniec lutego tego roku [*] i nadal nie mogę się otrząsnąć! :( Moja mama ma jakąś tam pracę (nie ważne jaką)! I prezes u nich organizuje fitness, czy tam aeorobik dla pracowników i moja mama chce na niego chodzić! Jest on w środy (cotydzień) o godzinie Mam jeszcze młodszą siostrę, ma 5 lat! Jak moja matka wyobraża sobie zostawianie w domu 13-latki w zimę o gdzieś do Siostrę zamierza gdzieś zawozić (jeszcze nie mówiła gdzie, bo się pokłóciłyśmy!). Teraz coś mi gada, że do psychologa chce mnie zapisać na wizytę i ona niby też będzie tam chodzić! Ja poprostu powiedziałam co myślę, że nie jest to dobry pomysł, a ona się wkurzyła! Kilka miesięcy temu moja ciocia powiedziała mojej mamie, że od śmierci jej męża, a mojego taty podrzuca nas gdzie może! Ta ciocia też jest wdową! Ja dzisiaj palnęłam, że ciotka miała rację i tak się zaczęło! Pomocy! Co myslicie o tych zajęciach fitness/aeorobik? Ja wiem, ale mama powiedziała przez przypadek coś co nie chciałaby mówić przy mnie, a ja to usłyszałam! Powiedziała rozmawiając z koleżanką: -Ja płakałam jak on umarła dlatego, że bałam się, że nie uda mi się utrzymać tego domu! Nie wiedziałam czy dam radę! Chodziło jej o to, że jej łzy naprawdę dotyczyły lęku! A rodzice wybudowali dom i nie mieli pieniędzy, żeby go do końca wykończyć, dlatego też trochę jeszcze zostało! Moja matka nie idzie na te fitnesy, czy aerobiki, bo jest załamana, tylko dlatego, że TAK! Czasem myślę, że ona chce mi zrobić na złość! Co do siostry mogłabym z nią zostać, ale tyle mi zadają, że musiałabym jej w salonie włączyć bajkę, a sama w pokoju odrabiac lekcje i uczyć się!Nie boję się, ale boli mnie to, jak ona nie bierze pod uwagę mojego zdania! :(Ale ona nie chce zostawić ze mną siostry, bo od razu ZAZNACZYŁA, że ją gdzieś zawiezie, czy coś! Podejrzewam, że do jej siostrzeńca i jego żony lub jej mamy, czyli mojej babci! :)Dlaczego zostawi 5-letnią córkę (bo siebie nie biorę już pod uwagę) i pójdzie, a raczej pojedzie, bo musi dojechać 6 km, czyli nie będzie jej z 2 godz. z dojazdem w obie strony! Przecież moja siostra to dziecko! Szczególnie szkoda mi jej, gdy wspomina, że z tatą bawiła się, rysowała itp.!1. Mieszkam w okolicach Piaseczna, pod Nie mam tu żadnych koleżanek!3. bl0ndus@ ty pewnie nie płakałaś jak na zdj. widziałaś zmarłego tatę!Tyle, że od śmierci taty ciągle się kłócimy! Bywa tak, że o beznadziejną i błachą rzecz! Mam tego dosyć! Może lepiej żebym z domu uciekła czy coś? Jak myślicie? Co zrobić, żeby zyskać zaufanie, tolerancję i lepszy kontakat z mamą? Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2010-09-27 19:20:46 To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać 1 ocena Najlepsza odp: 100% Najlepsza odpowiedź blocked odpowiedział(a) o 19:33: twoja mama powinna na to chodzić: - przynajmniej dla No raz w tygodniu to chyba może zrobić coś dla siebie. Pomyśl jak ty byś się czuła w jej sytuacji!A t chyba te dwie godziny w tygodniu możesz posiedzieć z siostrą i np:- dać jej zadanie (namalowanie obrazku czy coś w tym stylu), a sama przez ten czas możesz zrobić zadanie albo coś...- pobaw się z nią czasami w coś :)- oglądajcie bajki x :na pewno będzie fajnie :) A jeśli chodzi o mamę to na pewno jej przejdzie niedługo - tez często się kłócę z moją! Będzie dobrze pozdro! Odpowiedzi Wiesz, to zależy jak na to patrzeć. ja osobiscie uwazam, ze źle robi, bo skoro podrzuca Was wszedzie, to twoja młodsza siostra moze juz nie wiedziać, które miejsce uwaza za swój prawdziwy dom. dla Ciebie to moze sie odpić na Twojej psychice... porozmawiaj szczerze z mama. jasne że powinna chodzić moja mama tez chodzi! A dla twojej mamy to jest taka odskocznia od codziennych spraw to jest świetne wiem z włanego doświadczenia widze to po mojej mamie że jak wraca to jest taak wypoczęta wyluzowana itp. no wiesz pełen spokuj a takto a bo trzeba rachunki popolacic a to to a to tamto a zwłasza jak jest sama w dwojka dzieci to nie jest łatwe pozwól jej a ty siedź grzecznie w domu i żeby było jej milej od czasu do czasu np dwa razy w miesiacu rób dla was kolecje i jak mama wróci to bedzie zaskoczona i zobaczysz wiele się zmieni! POZWÓL JEJ PRZECIEŻ TO NIC TAKIEGO ZOSTAĆ DWIE GODZINY SAMA W DOMU! wystarczy zamknac dom i juz zgłowy! Ej spokojnie :-). Słuchaj Twoja mama na pewno w jakimś stopniu to przeżyła, tylko tego nie okazuje, szczególnie nie potrafi okazać tego przed sobą. Aerobik czy fitness to nic złego - zrozum ją, ona też cierpi i chce się oderwać od rzeczywistości raz w tygodniu na 2h - dobrze jej to zrobi - nie bądź samolubna i egoistyczna. I nie sap się do niej o to, że chce iść z Tobą do psychologa - sama miałam pewien problem rodzinny i chodziłam, psycholog pomaga, nie oznacza to, że jesteś jakaś nieudolna psychicznie. Twoja matka chce Ci pomóc, chce Cię jakoś wesprzeć, ale nie wie jak. Pomóż jej w tym! Daj jej sygnał, przytul się czy coś... Jesteś teraz w najgorszym okresie, bo hormony w Twoim ciele są mega nabuzowane i nie wiesz co się dzieje, wybuchasz bez powodu. Ale zrozum tą sytuacje innym też jest ciężko. Przecież świat się nie zwali, jak zostawi 5letnią córkę na 2h, nie przesadzaj dobrze? 2h raz w tygodniu, to nie tragedia - owszem, gdyby o Was nie dbała i gdyby spędzała całe dnie w jakiś fitnessclub to by było nie w porządku, ale tak nie jest i nie martw się na zapas. blocked odpowiedział(a) o 19:09 Kiedy ja miałam takie sytuacje, i było mi przykro, zamykałam się w pokoju, płakałam, i krzyczałam że ucieknę bo nie zniosę takiego życia. Było to po śmierci mojego dziadka, tzn. taty mojej mother. TO było bardzo trudne, ale w końcu mama zrozumiała ze sprawia mi przykrość, i że moje zdanie może sie liczyć, bo to na prawde nie jest ciekawe kiedy nikt cie nie słucha. Pozdrawiam Cię serdecznie, 3maj się! Jak najmocniej stąpaj po ziemi, choćby nie wiem co sie działo, i zawsze wyrażaj swoje zdanie, i siostrze powtarzaj codziennie to samo! Safiria odpowiedział(a) o 18:07 Myśle że twoja mama dobrze robi. Wiem jak boli strata bliskiej osoby, czasem żeby się z tego otrząsnąć trzeba skupić się na czymś innym. Więc myślę że mama dobrze robi, a ty nie powinnaś jej zabraniać. A nie mogłabys sama zając się siostra gdy mamy nie będzie? W końcu jestes już dużą dziewczynką nic ci się nie stanie jeśli posiedzisz chwilę z siostrąA mama powinna dbać o zdrowie więc tym bardziej powinna chodzić ;] Vangelis odpowiedział(a) o 18:16 Raz w tygodniu chyba może zrobić coś dla siebie .? To Ty źle robisz . Powinnaś jej pomóc i zająć się przez te półtorej godziny siostrą, nawet włączając jej bajkę a nie mieć o to pretensje od razu . Liczy się z Twoim zdaniem, ale nie zawsze musi Cię słuchać . blocked odpowiedział(a) o 18:18 No gdybyś miała te 9-10 lat to przyznałabym ci rację, ale jesteś już dość duża żeby zostać w domu nie?A zresztą zachowujesz się jakbys tylko ty przeżywała stratę ojca..Matka tez ma stresy i może ten aerobik by jej pomógł zapomnieć.. misia bb odpowiedział(a) o 18:19 powinnaś pozwolić twojej mamie otrząsnąć się po stracie męża , twoja mam powinna zająć się czymś co pomogło by jej pogodzić się z tą myslą . Ty też powinnaś się czymś zająć ja nie lubię osób w jej wieku chodzących na aerobik , ale to pozwoli jej odpocząć od wspomnień i zapomnieć ;] Niech ona idzie na fitness a ty siedź w domu .co to takiego zostać w domu . Boisz się ciemności . ? Hmmm...Masz nie fajnie...Ja na twoim miejscu pozwoliła bym twojej mamie chodzię na ten areobik bo może to jej jakos pomaga, a zresztą ja robie wszystko żeby się nie kłócić ani z mamą ani z tatą bo wystarczy mi że oni cały czas się kłócą i wgl mam tego dosć... blocked odpowiedział(a) o 18:24 To trudna sytuacja i nie mam pojecia co Ci poradzic. zajmuj sie nim ja jest twoja mama wtedy zobaczy że sie nia umiesz zajac i ci ja zostawi na czas fitnesu , pytałas sie mamy czy ten fitnes jest drogi czy ma za darmo? w zime bedzie biały śnieg bedzie widniej niz teraz a tak wogule to w jakiej miejscowości mieszkasz? Areobik to b. dobra rzecz :D Mam 13 lat i moja mama chodziła gdy miałam 11, zostawałam sama w domu i się cieszyłam : d Już jesteś duża, nie potrzebujesz niańki na pełen etat :d Samotne wieczory można fajnie spądzic : ) zarraszaj sobie koleżanki, urządzcie sobie salon piękności czy wieczór filmowy :d Wiesz Ewelina ja myślę że to db żeby mała miała dobre kontakty z mamą aerobik jest ok a twoja mama nie bierze twojego zdania ponieważ uważa że jej jest słuszne . Ale ma trochę racji wiesz dla czego ? Bo sama chciała byś zająć miejsce swojego taty na 100 % on był dla cb największym wsparciem . A co do psychologa dobrze żebyś do niego chodziła, boisz się swoich problemów a już na pewno mówić otwarcie o nich i nie chcesz chodzić do psychologa bo uważasz że to jest dziwne i co powiesz koleżankom . Myśle że twoja mama dobrze robi. Wiem jak boli strata bliskiej osoby, czasem żeby się z tego otrząsnąć trzeba skupić się na czymś innym. Więc myślę że mama dobrze robi, a ty nie powinnaś jej dbac o siebie Uważasz, że ktoś się myli? lub Mama, od zawsze przy mnie, wspierająca, kochająca, niosąca pomoc. To ona mnie ukształtowała, to ona sprawiła, że jestem dziś takim, a nie innym człowiekiem. To ona jest dla mnie wzorem, to ją chce naśladować. Jednocześnie to moja najlepsza przyjaciółka, która potrafi czytać we mnie jak w otwartej księdze. Moja mama to kobieta niezwykle silna, która na przeciw przeciwnościom losu, potrafiła wziąć wychowanie dwójki dzieci na swoje barki i zapewnić im dzieciństwo szczęśliwe i pozbawione trosk. Kiedy sytuacja finansowa była nieciekawa, wzięła dodatkową pracę i przez wiele lat spała kroiła skóry do 2-3 w nocy, by wstać o 6 i szykować nas do przedszkola czy szkoły. Ani razu nie pokazała jak jej ciężko, nie załamała się, chciała dla mnie i dla brata jak najlepiej. Za to ją podziwiam. Pokazała mi, że warto walczyć z przeciwnościami losu, nie załamywać się i nawet jeśli jest ciężko, to w końcu wyjdzie słońce i wszystko się ułoży. Czego się od niej nauczyłam? Nie licz na innych, licz na siebie Moja mama nigdy nikogo nie prosiła o pomoc. Brała i wciąż bierze wszystko w swoje ręce. Nie oglądała się na to czy inni jej pomogą, robi wszystko sama, często nie chcąc nawet pomocy od nas. I choć czasem jest to irytujące, to od Niej nauczyłam się, że najlepiej liczyć na siebie i samemu wziąć się z życiem za bary. Bezwarunkowej miłości Moja mama od małego otaczała mnie miłością, zawsze równo dzieląc ją między mnie a brata. Potrafiła cierpliwie tłumaczyć, że czegoś nie wolno zrobić. I choć często się na nas denerwowała, to zawsze oceniała nasze zachowanie, nie nas. Nigdy nie dała nam poczuć, że jesteśmy gorsi, dla niej byliśmy zawsze najlepsi. Liczenia się z innymi Moja mama nauczyła mnie szacunku do innych ludzi, zwłaszcza starszych. Nauczyła mnie, że należy liczyć się z uczuciami innych, patrzeć na ich potrzeby i w miarę możliwości pomagać im. Nie patrzyła nigdy na nikogo z góry. Wszystkich traktowała zawsze na równi. Zawsze gotowa nieść pomoc innym, nawet za cenę robienia czegoś po nocy, gdy padała ze zmęczenia. Rodzina jest najważniejsza Dla mojej mamy rodzina zawsze była na pierwszym miejscu. Nie awanse, kariera, a rodzina. Zawsze tez stała na straży rodzinnych spotkań – święta, imieniny, urodziny – to ona je organizowała i starała się, aby wszyscy w nich uczestniczyli. W chwilach radości a także przygnębienia i rozpaczy zawsze była przy członkach rodziny. Nigdy nie zostawiła nikogo w potrzebie, zawsze próbowała pomóc. Oczywiście to tylko niektóre rzeczy, których nauczyła mnie mama, ale dla mnie najważniejsze, bo wpłynęły na mnie i ukształtowały we mnie kobietę, jaką obecnie jestem. Chciałabym być taką mamą dla Jasia, jaką moja jest dla mnie. I choć różnimy się w wielu kwestiach i dochodzi między nami do sporów i kłótni, to kocham ją najbardziej na świecie. Może nie zawsze to okazuje i często nieświadomie ją ranię, ale to była, jest i będzie najważniejsza osoba w moim życiu, której za wszystko chcę podziękować. Mojej wdzięczności nie da się opisać słowami, bo zabraknie ich aby wyrazić bezmiar miłości. Mamo – dziękuję ci za wszystko, za wszystko czego mnie nauczyłaś, co mi dałaś i to niematerialne i to materialne. Mamo, KOCHAM CIĘ! Podobało się? Podziel się

co moja mama robi najlepiej